Co to był za tydzień! Nie tylko dlatego, że po długim weekendzie z poniedziałku zrobił nam się wtorek. Ale głównie dlatego, że czwartek i piątek spędziłam pod Warszawą na piątej edycji Targów WARSAW HOME. Na cztery dni centrum konferencyjno-targowe PTAK EXPO w Nadarzynie zmieniło się we wnętrzarską stolicę Polski. Nie mogło mnie tam zabraknąć!
Skondensowana dawka wrażeń
Po dwóch latach izolacji i kompletnego braku branżowych imprez byłam bardzo spragniona takiego eventu. Takie wydarzenia branżowe, prezentacje producentów czy spotkania i wykłady to coś, co ogromnie motywuje mnie do pracy! Szczególnie że na co dzień pracuję w domowym zaciszu i naprawdę potrzebuję kontaktu ze światem (i mam tu na myśli kontakt rzeczywisty, a nie online).
Warsaw Home to bardzo skondensowana dawka tego, czego w pracy w pojedynkę brakuje mi najbardziej. Rozmowy z producentami i dzielenie się doświadczeniami z innymi architektami sprawiają, że z przyjemnością biorę udział w takich wydarzeniach. Wracam z większą energią do działania, zainspirowana i gotowa do pracy nad kolejnymi projektami (chociaż jeden dzień zawsze muszę odchorować). Tak samo było i tym razem.
Czy było warto?
W czterech halach wystawienniczych szukałam inspiracji i nowości. A było co oglądać (i gdzie pospacerować!), bo na łącznej powierzchni 120 tysięcy metrów kwadratowych, zaprezentowało swoje produkty blisko 400 wystawców. Nie zawiedli producenci mebli do domu i biura, sof i łóżek ani oświetlenia i tekstyliów. Zabrakło hali poświęconej łazienkom, nie mogłam więc obejrzeć płytek ani armatury. Ale podobno będą na innej edycji targów, czyli na WARSAW BUILD.
Jak zwykle było na czym zawiesić oko, chociaż przyznam szczerze, że miałam odrobinę większe oczekiwania. Zabrakło mi rozmachu i większej liczby inspirujących aranżacji. Niestety, nadal czuje się, że jesteśmy w sytuacji popandemicznej. Tym bardziej ogromnie doceniam to, że targi w ogóle się odbyły.
Przygotowałam mocno subiektywną listę TOP 5. Niektóre z firm znałam już wcześniej, ale nie miałam wcześniej okazji dotknąć ich produktów i podpytać przedstawicieli o szczegóły. Inni producenci to dla mnie kompletna nowość.
1. Debiut, który podbił serca wielu — BUUM
Powiew świeżości na tegorocznych targach! Nie było chyba osoby, która nie zatrzymała się obok tego stoiska. Piękne ciemne aranżacje, okrągłe dekoracyjne wezgłowia i ciekawe formy stolików! Produkty polskie i do tego produkowane niedaleko mojego rodzinnego Poznania. Miodzio!
https://www.instagram.com/buum.io/
2. Polskie królestwo obłości — THE GOOD LIVING
Marka, w której produktach czuć miłość do rzemiosła! I widać zamiłowanie do wszelkich obłości. Ich meble są odpowiedzią na najnowsze trendy w nowoczesnym dizajnie. Robione ręcznie w niewielkim zakładzie — mocno wierzę w to, że obronią się nie tylko jakością, ale i ponadczasowym materiałem, jakim jest stal. Cuda!
https://www.instagram.com/thegoodliving.co/
3. Nowoczesne polskie rękodzieło — SPLOT
Produkt, który od pierwszego wejrzenia mnie bardzo zaintrygował. Ręcznie tkane kilimy, czyli wielkoformatowe, ozdobne tkaniny, które tworzą kolorowe kompozycje. Te z firmy SPLOT wyróżniają się geometrycznymi wzorami i nawiązaniem do tradycji. Moda na dekoracyjne tkaniny na ścianach wraca do łask, więc warto zapamiętać tę polską markę. Wiem, że to jedna z tych rzeczy, które się albo kocha, albo nienawidzi, ale na pewno nie przejdziesz obok tych kilimów obojętnie. Dla mnie sztosik.
4. Łuki w przeszkleniach — ICON i LEKKO
Żegnamy tradycyjne nudne loftowe podziały i witamy kształty wyciągnięte żywcem z art déco i topów Pinteresta, czyli łuki i obłości.
O ile na stoisku ICON było widać bardziej zachowawczą łukową aranżację ścianek, o tyle Lekko porzuciło powściągliwość i zaszalało z odważnym i inspirującym indygo połączonym z terakotą. Obie firmy tworzą produkty fantastyczne jakościowo z dobrze dopracowanymi detalami. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła użyć tych ścianek w moich projektach. Co ważne, ogranicza nas tylko wyobraźnia i parametry techniczne, resztę jak się dowiedziałam, „da się zrobić!” Bomba!
https://www.instagram.com/lekko.polskiprojekt/
5. Polsko-włoska miłość — NUDO
W meblach od NUDO zakochałam się po uszy już jakiś czas temu. Ale dopiero teraz miałam okazję przyjrzeć się detalom i wykończeniu mebli. Jakość i dbałość o produkt na najwyższym poziomie. Kocham jeszcze bardziej!